
Pora na wielozadaniowiec
Jak księżyc w pełni-to o mnie. Na to miano nie pracują jednak wyłącznie pełne policzki i pyzata buzia. Powierzchnia lica też jest, że się tak wyrażę, lekko księżycowa. Mam nierówności, liczne wypryski. Gdzieniegdzie zmarszczki mimiczne, całkiem spore przebarwienia. Wszystko to przypomina szatę w jaką się stroją ciała niebieskie. W dodatku dość mocno świecę. Odbijam światło chyba lepiej niż niejeden satelita. Skóra się przetłuszcza, tak jakby zapomniała, że jest już w tzw. słusznym wieku i ten problem wypada zostawić nastolatkom.
Najtrudniej mi pogodzić w pielęgnacji dwa problemy: trądzik (postmłodzieńczy?) i coraz wyraźniejsze oznaki upływu czasu. Właściwie to długo nie wiedziałam z czym walczyć i na czym się najbardziej skupić. Tak zwane kremy wielofunkcyjne owszem są dobre, ale przy małej skali problemu. Pomagają na wszystko po trochu, ale dużo mniej skutecznie niż kosmetyk dokładnie wycelowany w konkretną usterkę.
Poniżej fotka na której fajnie widać moją niefajną cerę mimo makijażu (baza, podkład, puder).
Szczęśliwie znalazłam rozwiązanie swoich zmasowanych problemów. Retinol okazał się trochę taką czarodziejską różdżką. Nie bez wad niestety. Ale najpierw o zaletach.
- Obok peptydów to najskuteczniejszy składnik- odmładzacz. Potwierdzają to niezależne naukowe badania, a nie tylko dane z laboratoriów kosmetycznych producentów. A w jaki sposób odmładza? Spłyca drobne zmarszczki. Zaznaczam: drobne. Z większymi poradzi sobie jedynie zabieg z zakresu dermatologii estetycznej albo chirurg plastyk. Retinol choć radzi sobie bardzo dobrze, nie odmłodzi w żaden wyraźny sposób. Jego drugie działanie bardziej przypomina peptydy. Stymuluje produkcję kolagenu i elastyny, a więc opóźnia utratę jędrności. Na lifting bym tu nie liczyła. Rzecz ma się podobnie jak z działaniem przeciwzmarszczkowym.
- Świetnie złuszcza, więc wyrównuje koloryt.
- Ogranicza wydzielanie sebum, czyli przetłuszczanie się skóry.
- Działa przeciwtrądzikowo.
- Rozjaśnia przebarwienia.
Najbardziej niesamowite jest to, że za jednym zamachem załatwiamy kilka problemów i to skutecznie! Retinol stosuję od półtora roku i potwierdzam, że się świetnie sprawdza. Żałuję tylko, że tak późno go dla siebie odkryłam.
A teraz czas na wady. Mocno przesusza skórę. Bez silnych kosmetyków nawilżających ani rusz. Ja czasem na noc stosuję godzinę po nim maskę do skóry odwodnionej. Może też na początku silnie podrażniać. Kto ma wrażliwą cerę, przypuszczam, że wcześniej się zniechęci, niż przetrwa próbny okres przyzwyczajania cery. Kolejna niewygodą jest konieczność sporej dyscypliny w stosowaniu filtrów przeciwsłonecznych przez cały rok. Ja za nimi nie przepadam, lecz cóż zrobić. Małe odpuszczanie sobie, to nabawienie się już wcale niemałych problemów. Zamiast walczyć z przebarwieniami, dorobimy się nowych.
Mimo wspomnianych niedogodności i tak pozostaje dla mnie numerem jeden w pielęgnacji! Dlatego wkrótce napiszę, czym się kierować przy wyborze kremu z tym składnikiem. Żeby faktycznie zadowalał naszą skórę i kieszeń.
Recommended
-
Makijaż nie walczy z mrozemLuty 6th, 2015
-
Nietypowy kalendarz adwentowyGrudzień 1st, 2014
-
Marokańska baśńListopad 17th, 2014
-
Pora na wielozadaniowiecPaździernik 30th, 2014
-
Szczuplej tam, gdzie chcęPaździernik 9th, 2014
Świnka 30 października 2014 at 07:08
Opis Twoich niedoskonałości- MISTRZOSTWO! Brawo za dystans do siebie!
O retinolu nie słyszałam, nie mam na szczęście dużych problemów z cerą ale chętnie poszerzę swoją wiedzę- nigdy nie wiadomo 
sezonada 11 listopada 2014 at 18:46
Trzeba tylko uważać na tzw błękitne retinole i niby-retinole. Łagodniejsze ale baardzo słabo działają.
Explosive Mixture 30 października 2014 at 18:11
MAm mniej więcej taką samą cerę jak Ty
sama już nie wiem też czego używać:P Staram się na noc jakiś bogatszych kremów, albo naturalnych olejów, zeby porządnie nawilżyć skórę, a na dzień się matuję
i tak w kołko
Mrs. Lifestyle 3 listopada 2014 at 11:29
Dla mnie najlepszymi kosmetykami są la roche possay, mimo kombinowania nawet z tymi przepisanymi przez dermatologa, po chwili wracam do effeclara. Teraz staram się nie zmieniać kosmetyków, a część niedoskonałości załatwić domowymi sposobami i walczyć z nawykami czy sposobem odżywiania.
Dobre Geny 5 listopada 2014 at 23:44
Popoeram, seria effeclar to mistrz!
sezonada 11 listopada 2014 at 18:44
Ja jestem zachwycona żelem do mycia twarzy z tej serii. Delikatny a skuteczny.
Dobre Geny 12 listopada 2014 at 14:42
właśnie jego używam najbardziej regularnie, niemal codziennie i jestem bardzo zadowolona z efektu czystej skóry.