
Kreatywna zabawa z dzieckiem
Ojej, tytuł tego wpisu kojarzy się tylko z jednym: radzieckim podręcznikiem dla pedagogów. Nieważne Usenki, Makarenki czy Karwicenki. Rzecz dotyczyć będzie spaceru, choć na to nie wygląda.
Wychodzić musimy. Dla zdrowia, rozwoju, świętego spokoju. Choć o ten ostatni na spacerze trudno. Kiedyś to nawet było przyjemnie. Wózek spacerowy, do tego spacerowy krok. Teraz jest wyrywanie peta z pulchnych rączek, ratowanie pupy, która wpadła do kałuży, negocjacje, żeby nie iść TAM tylko TU. Pewnym sposobem jest walka z rozproszoną uwagą malca, która lubi przeradzać się w nadaktywność. Ja ostatnio ze swoją dwulatką organizuję wyprawę po jakieś wielkie coś. Skupiamy się mocno na celu.
Ponieważ jesień, więc najłatwiej ruszyć po tzw. dary jesieni. Wyłączamy jednak takie oczywistości jak kasztany i żołędzie. Zbieramy liście i kawałki kory, trawy, najdziwniejsze patyczki, kulki jarzębiny lub innego jestestwa. Najfajniej byłoby zbierać te cuda do jakiegoś stylowego wiklinowego koszyczka. Ale jeśli tak jak ja jesteś mało stylową mamą za to bardzo zabieganą, wybierz kieszenie (uhm) lub reklamówkę (brrrrr…..).
Po przyjściu bawimy się w komponowanie pejzażu. Jeśli mamy mniejsze pacholę,sprawdzi się przyklejanie przyniesionych skarbów za pomocą taśmy klejącej. Przedszkolnej starszyźnie możemy dać do ręki klej. Więcej czasu, to więcej możliwości. Można coś dorysować, czymś pochlapać, coś zapaprać, wyciąć jakieś elementy. Przecież poeci mówią,że jesień jest szalona.
Recommended
-
Kropla różuGrudzień 19th, 2014
-
Manicure przedszkolakaGrudzień 11th, 2014
-
TygrysekGrudzień 4th, 2014
-
Listopadowy spacerListopad 20th, 2014
-
Kreatywna zabawa z dzieckiemListopad 3rd, 2014
Natala 3 listopada 2014 at 06:57
No proszę-nie wiedzialam, ze drzemie w Tobie taki potencjal artystyczny. Swietne kompozycje! Ilez ja bym dała, zeby moj synek siadl i zrobil ze mna taki obrazek. Niestety na moje haslo-chodź,poszukamy darow jesieni, odpowiada: dobrze, poszukaj sobie, a ja wejdę na drzewo poturlam się z gorki/powspinam się na bramę sąsiada
non stop w ruchu. Ale spróbuję i dam znac jak poszlo…
sezonada 11 listopada 2014 at 18:49
No to może walka na kasztany jak na śnieżki? Choć nie, bo to byłoby bolesne starcie…
Świnka 3 listopada 2014 at 21:19
Cóż za kreatywna Mama!
O Dziecięciu nie wspomnę
Ale pomysł najważniejszy! Kiedy czytam takie posty to aż nie mogę się doczekać kiedy ja się doczekam takich zabaw <3 Pozdrawiam cieplutko!
Explosive Mixture 4 listopada 2014 at 17:40
ahh ja zawsze kochałam ludziki z kasztanów:D
Dobre Geny 12 listopada 2014 at 14:40
Kompozycja Pana Jeże z jabłuszkiem – strzał w dziesiątkę
w drzewach widzę Twoją rękę, ale wierzę, że zabawa byłą udana
mam dwuletniego chrześnika, często się tak bawimy, w szukaniu konkretnych elementów jest prawdziwym Mistrzem.